"Jak zdominować lokalny rynek i przejąć klientów najlepszych firm z Twojego miasta?"

Zanim zacząłem udoskonalać metodę promocji firmy za pomocą ulotek reklamowych popełniałem te same błędy co wszyscy. Standardowa treść, przypadkowi odbiorcy i żadnej strategii. Efekty były marne. Czułem jednak, że w tej metodzie jest ogromny potencjał. Wielu przedsiębiorców narzeka na brak klientów, ale przecież każdego dnia tysiące mieszkańców miasta wydaje swoje pieniądze w różnych firmach w okolicy. Te osoby mają pieniądze i czas na korzystanie z usług i robienie zakupów. Kupują usługi i produkty i wcale nie trzeba ich do tego namawiać. Mają swoje ulubione firmy, którym ufają i do których wielokrotnie wracają. Dlaczego więc nie chcieli przychodzić do mnie?

Przełomem okazało się odkrycie formuły ProRoZa. Chodziłem po mieście i odwiedzałem wszystkie firmy, w których byli klienci. Obserwowałem, słuchałem, pytałem. Po pewnym czasie uświadomiłem sobie, że we wszystkich tych firmach klienci są świadomi problemu jaki ich trapi, dokładnie wiedzą, że dana firma może go rozwiązać i mają do niej wystarczająco duże zaufanie, żeby bez namysłu korzystać z ich usług za każdym razem. Każda z tych firm świadomie czy nie, doskonale opanowała formułę ProRoZa czyli Problem - Rozwiązanie - Zaufanie. Z kolei w firmach bez klientów przynajmniej jeden z tych elementów zawodził: albo kierowały reklamę do osób nieświadomych problemu, albo nie potrafiły rozwiązać tego problemu tak jak należy, albo nie były w stanie wzbudzić odpowiedniego zaufania. Wystarczył brak tylko jednego elementu, a klienci omijali taką firmę szerokim łukiem.

Widząc te wszystkie firmy z tłumami klientów zastanawiałem się tylko nad jednym - jak namówić te osoby do wizyty w mojej firmie? Dzięki formule ProRoZa znalezienie odpowiedzi nie było już takie trudne: kieruję reklamę do osób świadomych problemu - w tych firmach są właśnie takie osoby, pokazuję im inne dobre rozwiązanie ich problemu i korzystam z zaufania jakim darzą firmę z której usług już korzystają i gładko kieruję ich do mnie. Wszystkie elementy uwzględnienie. Pozostało tylko dopracowanie całej strategii i wdrożenie jej w życie.

Po opracowaniu wszystkich elementów ruszyłem w miasto. W rękach trzymałem teczkę z ofertami, a na nogi ubrałem wygodne buty. Wszystkie firmy, które odwiedzałem godziły się na współprace bez chwili namysłu. Oferta była zabójcza - nikt jeszcze nie zaproponował im takiej współpracy. Po paru tygodniach zaczęły pojawiać się owoce - pierwsi klienci z polecenia. Z każdym tygodniem było ich coraz więcej. Co najważniejsze były to konkretne osoby, które wiedziały czego chcą i bardzo szybko decydowały się na zakup. Po kilku miesiącach dobiłem do 30 firm partnerskich i tym samym zapewniłem firmie stały dopływ nowych klientów bez wydawania złotówki na reklamę.