W Gdyni powstaje pierwszy w Polsce osiedlowy program lojalnościowy. Mieszkańcy dwóch dzielnic: Chwarzna i Wiczlina dzięki osiedlowej karcie będą mogli kupować z rabatem w lokalnych sklepach, które przyłączą się do przygotowywanego przez radę dzielnicy programu. Warunkiem jest meldunek na terenie jednej z dzielnic.

Po co osiedlom program lojalnościowy?

Wiele osób traktuje peryferyjne dzielnice jedynie jako “sypialnię”. Z usług korzystają w centrum miasta tam gdzie ich wybór jest większy, a na zakupy jeżdżą do dużych galerii handlowych w sąsiednich dzielnicach. Małe sklepy i punkty usługowe powstają, ale też często bardzo szybko znikają. Ludzie nie chcą kupować na osiedlach. Ten trend widoczny jest przecież w całej Polsce, ale w Gdyni przedstawiciele rady dzielnicy postanowili zwiększyć więź pomiędzy lokalnymi sklepami i klientami oferując specjalną kartę rabatową wszystkim mieszkańcom.

Czy to w ogóle ma sens?

Głosy mieszkańców są podzielone. Dla jednych to dobra nowina, inni przyznają wprost: – W marketach i tak będzie taniej, rabat nie przekona mnie do zmiany miejsca robienia zakupów.

Tak czy inaczej działania integrujące lokalną społeczność i wspierające miejscowych przedsiębiorców stosowane są z sukcesem na całym świecie. Przenieśmy się teraz na słoneczną plażę brazylijskiej Fortalezy. W 1973 władze tego miasta wydaliły kilkaset rybackich rodzin z atrakcyjnych terenów na których planowano budować apartamentowce i luksusowe hotele. Rybaków z rodzinami wygnano na oddalone o 20 km od centrum porośnięte palmami i krzakami odludzie. Z czasem powstała tam skromna dzielnica której mieszkańcy starali się jakoś wiązać koniec z końcem. Nie było to łatwe. Przedsiębiorcy i ludzie którzy chcieli tam pracować i zarabiać nie mieli powodzenia. Otwierali małe biznesy, ale szybko je zamykali i opuszczali dzielnicę przenosząc się w inne rejony miasta. Nawet najmniejszy biznes w biednej dzielnicy nie miał racji bytu.

Lokalny aktywista, który na prośbę kościoła osiedlił się w dzielnicy wpadł na pomysł stworzenia własnej lokalnej waluty, która miała na celu zmotywowanie mieszkańców do kupowania w lokalnych firmach. W 1998 roku powstał pierwszy wspólnotowy bank w Brazylii i wypuszczono własną walutę zwaną Palmeras. Zasada była bardzo prosta – lokalny bank emituje własną walutę, którą można wydać tylko w obrębie dzielnicy. Mieszkańcy wymieniają narodową walutę na lokalną, a za każdą płatność w Palmeras dostają 5% zniżki.

– Jeśli dam ci banknot 10 realów (oficjalna waluta Brazylii) wydasz go w centrum, banknot opuści dzielnicę i trafi do wielkich firm, a nie do lokalnych przedsiębiorców. Jednak jeśli dostaniesz 10 Palmeras to mam pewność, że coś za nie kupisz tu w naszej dzielnicy, sklepikarz u którego kupisz kupi coś innego u kolejnego sklepikarza w dzielnicy i w ten sposób wytworzymy dobrobyt na poziomie lokalnym – tak tłumaczy zalety lokalnej waluty jej pomysłodawca.

W 1997 r ponad 80% ludzi kupowało poza dzielnicą, teraz 93% mieszkańców robi sprawunki na miejscu. Na przestrzeni 15 lat dzielnica diametralnie zmieniła oblicze. Powstało ponad 200 małych firm usługowych i sklepów, które zaspakajają podstawowe potrzeby 30 tys mieszkańców, a dzięki temu stworzono ponad 2000 miejsc pracy.

Przedszkola,  parki i biblioteki

Inny przykład pochodzi zza naszej zachodniej granicy. Małe niemieckie miasteczko Traustein również drukuje własną lokalną walutę – Chiemgauer. Mieszkańcy chętnie wymieniają euro na lokalne pieniądze ponieważ cześć tych pieniędzy wspiera lokalne inwestycje. Każdy może wybrać projekt, do którego powędruje 3% obrotu wygenerowanego przez tę osobę w lokalnej walucie. Przez dziesięć lat wsparto w ten sposób ponad 200 projektów takich jak przedszkola, szkoły, szpitale czy place zabaw. Pieniądze pochodzą także z 5% podatku jaki płacą lokalne firmy jeśli chcą wymienić nadmiar lokalnej waluty na euro.

– Te 5% traktuję jak prezent który funduję klientom płacących w lokalnej walucie. Korzystają wszyscy, a firma ma stałych wracających klientów – deklaruje właściciel baru w Traustein.

lokalny_program_lojalnosciowy

Te dwa przykłady to tak naprawdę sprawnie działające programy lojalnościowe. Z jednej strony dają motywację mieszkańcom, z drugiej angażują przedsiębiorców, którzy widzą realne korzyści. Co najważniejsze zatrzymują pieniądze w obrębie lokalnej społeczności i pomagają wspierać lokalne przedsięwzięcia jak i samych mieszkańców. Korzystają na tym wszyscy.

Czy w Gdyni będzie podobnie?

Podobną sytuację obserwujemy w Polsce. Małe lokalne społeczności biednieją kosztem bogatego centrum. Czy Gdyński projekt osiągnie podobny sukces jak niemiecki Cheimgauer?

– Chcemy wzbudzić i utrwalić wśród mieszkańców zwyczaj kupowania w lokalnych punktach, które przecież także zyskają, dzięki zainteresowaniu kupujących, nieprzyzwyczajonych do tego, że mogą coś w najbliższej okolicy kupić lub zamówić – wyjaśnia radny dzielnicy Chwarzno-Wiczlino.

Jednak sklepikarze i handlowcy do pomysłu podchodzą na razie z dystansem. Na początek zgłosiło się ich tylko 10, ale rozmowy z kolejnymi handlowcami cały czas trwają. Docelowo może ich być nawet pięć razy więcej. Jednak to nie ilość firm przesądzi o sukcesie projektu. Według mnie w tym pomyśle brakuje jednego ważnego elementu – motywacji. Mały kilkuprocentowy rabat nie przekona kupujących do zmiany swoich nawyków.

Do tego potrzebny większy powód chociażby taki jak w niemieckim Trustein. Świadomość, że to gdzie robię zakupy ma realny wpływ chociażby na wybudowanie nowego placu zabaw na którym będzie bawić się moje dziecko może spowodować zmianę zachowania.

Dobry program lojalnościowy to nie karta rabatowy. Do wzbudzenia lojalności potrzeba jest rozbudowana motywacja, zaangażowanie, a tego nie osiągniemy odliczając 30 groszy przy kasie w osiedlowym sklepiku. Proponuję radnym jeszcze raz przemyśleć pomysł. Sama idea jest bardzo słuszna, ale powodzenie przedsięwzięcie zależeć będzie tylko i wyłącznie od zaangażowania mieszkańców, które bez odpowiedniej motywacji będzie bardzo małe.

Jak zdobywać klientów lekko i przyjemnie?

Przeanalizowałem wszystkie zwycięskie kampanie marketingowe, które prowadziłem i wyłuskałem z nich 7 strategii, które pozwolą Ci zdobyć nowych klientów i zdominować lokalny rynek: Pobierz bezpłatny poradnik


Czy artykuł był dla Ciebie przydatny?

Ocen artykuł ilością gwiazdek:

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

No votes so far! Be the first to rate this post.

Pomagam firmom zdobywać klientów. Prześwietlam zyskowne firmy w poszukiwaniu najlepszych pomysłów na skuteczny marketing i pomagam przedsiębiorcom wprowadzać je w życie.

1 KOMENTARZ

  1. Moim zdaniem wprowadzenie programów lojalnościowych do osiedlowych sklepów to jest dobra inicjatywa, ale żeby przynieść efekty muszą z niej wynikać atrakcyjne korzyści dla kupujących, które będą zaspakajały ich potrzeby. Inaczej to nic nie zmieni i większość ludzi i tak będzie kupować w supermarketach, ze względu na niższe ceny i większą ofertę towarów.

Leave a Reply